Użyteczność niektórych mechanik w League of Legends jest wysoce wątpliwa. Użyteczność niektórych rzeczy zakrawa o żart, a jedną z takich rzeczy jest czar przywoływacza – Clarity. Obecnie czar ten wybierany jest przez mniej niż 0,3% graczy – co świadczyć może o jego „potędze”. Nie sztuką jest jednak narzekać – sztuką jest znaleźć rozwiązanie, które pomoże naprawić ten Summoner Spell.
Proste i skuteczne
Przejrzawszy liczne fora dyskusyjne, strony fanowskie i liczne inne miejsca, gdzie gromadzi się community League of Legends znalazłam jedną wyjątkowo prostą koncepcję, która była przytaczana przez wielu graczy. Wedle niej Clarity poza zapewnianiem natychmiastowej regeneracji many, powinno także odnawiać cooldowny na nasze umiejętności. Wedle jednych propozycji zmniejszenie miało by być procentowe jak u
Mastera, a wedle innych propozycji miało być to stałe zmniejszenie jak np. u
Ryze’a.
Dzięki procentowemu odnowieniu umiejętności na czarze najbardziej skorzystały by postacie o wyjątkowo długich cooldownach. Idealnym przykładem zdaje się być Karthus, którego globalne ulti potrafi siać prawdziwy postrach na Polach Sprawiedliwości. Kto wie – może dzięki tej zmianie powróciła by meta globalnego wpływu (dawniej z powodzeniem stosował ją np. TSM wybierając jako championów
Karthusa,
Nocturne’a czy
Sorakę. Oczywiste jest, że
Flash jest niemalże obowiązkową opcją na prawie wszystkich championach – zmienione Clarity musiałoby zajmować więc miejsce drugiego z czarów przywoływacza. Karthus pozbawiony zdolności obronnych staje się jeszcze łatwiejszym celem, jednakże z pewnością dwukrotnie częstsze ulti byłoby zagrywką high risk-high reward, w którym zwyczajnie warto byłoby się pokusić o ryzyko. Wbrew pozorom także Nocturne mógłby (przynajmniej w mid-game) mocno skorzystać na wyborze clarity – kolejny raz zwiększenie wpływu na rozgrywkę dla carry junglera jest tym – co tygryski lubią najbardziej.
Pozostaje nam druga opcja – czyli skrócenie czasu odnowienia umiejętności o stałą wartość (przykładowo po użyciu clarity czas odnowienia umiejętności zmniejszyłby się jednorazowo o 3 sekundy). O ile poprzednia opcja wydawała się być bardziej oczywista i bardziej spektakularna, także ta ma swoje zastosowania. Wyobraźcie sobie mocnego AP burstera, który po wyrzuceniu swojego combo nagle zyskuje możliwość natychmiastowego rzucenia go drugi raz. Niewiele postaci byłoby zdolne przeżyć dwukrotne combo Syndry (pomijając drugie użycie ulta, które ma zbyt wysoki cooldown) czy Ahri (podobnie jak u poprzedniczki). Wyobraźcie sobie moc Clarity na Morganie, która byłaby w stanie przytrzymać przeciwnika na łącznie 6 sekund.
Oba rozwiązania mają zarówno swoje wady, jak i zalety. Żadne z nich nie jest idealne, a każde z nich premiuje zupełnie inny styl gry, jednak łączy je jedna cecha – obie zmiany są w stanie przywrócić ten zapomniany czar przywoływacza do gry!